Werkowanie kopyt a ból kręgosłupa
wywiad z dr. Arkadiuszem Sosnowskim, fizjoterapeutą i osteopatą
Osoby, które samodzielnie werkują swoje konie, jak również mistrzowie podkuwnictwa i zawodowi strugacze, często skarżą się na ból pleców. Wiele osób chciałoby samodzielnie strugać swoje konie, ale powstrzymuje je fakt, iż jest to ciężka fizycznie praca. Dlaczego werkowanie kopyt nie jest korzystne dla naszego kręgosłupa? Co się dzieje z naszym ciałem, gdy werkujemy kopyta? Co można zrobić, by zminimalizować ból kręgosłupa, który pojawia się po struganiu? Zapytaliśmy o to dr Arkadiusza Sosnowskiego, fizjoterapeutę i osteopatę, specjalizującego się w terapii bólu kręgosłupa.
Pytanie: Panie Arkadiuszu, praca kowala lub osoby, która samodzielnie werkuje kopyta swojego konia jest w często powiązana z bólem pleców? Wiele osób skarży się na tę przypadłość. Z czego to wynika?
Arkadiusz Sosnowski: Praca ta wymaga ustawienia się w zgięciu przez długi czas. W pozycji tej muszą być wykonywane różne czynności: czy to przy kopytach konia czy przy jego nogach. Ustawienie takie jest – z biomechanicznego punktu widzenia – bardzo niekorzystne dla naszego ciała i może doprowadzać do dużych przeciążeń w obrębie kręgosłupa, jak i innych rejonów ciała. Nasze ciało nie jest przystosowane to utrzymywania ciągłego napięcia w pozycji zgięciowej kręgosłupa.
Pytanie: Która część kręgosłupa najbardziej cierpi przy werkowaniu lub podkuwaniu kopyt?
Arkadiusz Sosnowski: Najbardziej narażony na przeciążenia jest odcinek lędźwiowo-krzyżowy kręgosłupa. Ciągłe utrzymywanie głowy w pozycji pochylenia też nie jest bez znaczenia. Odrębny problem mogą stanowić kolana, utrzymywanie pomiędzy nimi kopyt w trakcie werkowania może skutkować zmianami urazowymi czy też przyspieszać zmiany przeciążeniowe w ich przyśrodkowej części. Praca ramienia w wymuszonej pozycji w krótkich amplitudach ruchu może doprowadzić do zmian przeciążeniowych w stawie ramiennym, szczególnie zmian zapalnych w kaletkach oraz stawie barkowo-obojczykowym.
Pytanie: Co dokładnie dzieje się z naszym kręgosłupem, kiedy werkujemy kopyta końskie? Jak się zachowuje wtedy nasz kręgosłup?
Arkadiusz Sosnowski: Kręgosłup jest cały czas zgięty przez dłuższy okres czasu. Im więcej koni dziennie werkujemy, tym bardziej czas ten się wydłuża. Ta pozycja jest niekorzystna z tego względu, że powoduje ciągłe napięcie w tkankach kręgosłupa. Zmniejsza to ukrwienie, równolegle dając duże obciążenia na krążki międzykręgowe oraz stawy międzykręgowe. Inną sprawą jest ciągłe napięcie mięśni, doprowadzając do klasycznych bóli mięśniowych z ich zapaleniem włącznie.
Pytanie: A od strony fizjologii? Czy może Pan to dokładniej wyjaśnić?
Arkadiusz Sosnowski: Praca w zgięciu w dłuższych statycznych pozycjach jest po prostu zabójcza. Ze względu na słabe unaczynienie, krążek międzykręgowy odżywia się tylko dzięki temu, że jest cały czas poddany ruchom. Wywołuje to siły ściskające i rozprężające, uruchamiając procesy odżywienia krążka. Poniekąd możemy powiedzieć, że krążek jest pewnego rodzaju pompą, która zasysa i wyrzuca na zewnątrz różnego rodzaju substancje, a proces ten jest możliwy dzięki ruszaniu się naszego ciała. Długotrwałe przebywanie w zgięciu doprowadza do zaburzeń odżywienia krążka, co w konsekwencji daje osłabienie jego struktury. Proces ten może potencjalnie doprowadzić do zapalenia lub pęknięcia pierścienia, czyli stanu określanego potocznie protruzją jądra miażdzystego.
Pytanie: A co się dzieje z powięzią?
Arkadiusz Sosnowski: Powięź jest błoną zbudowaną z włóknistej tkanki łącznej, której zadaniem jest osłona lub też podtrzymywanie różnych struktur i narządów naszego ciała. Powięź, aby spełniała swoje funkcje i była dobrze odżywiona, musi pozostawać w ruchu. Stałe napięcie powiezi, tak jak to się dzieje w sytuacji stałego zgięcia, doprowadza do upośledzenie transportu tętniczo-żylnego, co uniemożliwia odprowadzanie produktów przemiany materii. Za tym idzie oczywiście gorsze odżywienie powięzi oraz tkanek. Stan taki skutkuje również zaburzeniem unerwienia. Powyższe procesy wywołują bóle miejscowe o mniejszym lub większym natężeniu. Trwałe zaburzenie procesów odżywczych, wraz z zastojami limfatycznymi które mogą się pojawić może doprowadzić do skrajnego nieodżywienia tkanek, co skutkuje powstaniem zapalenia.
Arkadiusz Sosnowski: Oznaki bólu kręgosłupa, zwane potocznie korzonkami lub rwą kulszową, mogą być bardzo różne. Mogą one mieć charakter bóli całych pleców o różnym nasileniu. Sumowanie się tego bólu może doprowadzić do bólu przewlekłego, który może towarzyszyć nam cały czas. W najgorszym przypadku może dojść do uszkodzenia dysku, co może skutkować bardzo silnym bólem pleców włącznie z bólem kończyny dolnej. Mogą temu również towarzyszyć objawy neurologiczne w postaci osłabienia czucia czy też osłabienia siły mięśni.
Pytanie: Używając noża do kopyt, pracuje się jedną ręką, co oznacza, że asymetrycznie obciążamy i rękę, i kręgosłup. Jak to wpływa na zdrowie?
Arkadiusz Sosnowski: Każdy staw pracujący w wymuszonej pozycji przez długi okres czasu da o sobie znać. Staw, aby były zdrowy, musi poruszać się w pełnym swoim zakresie, musi zmieniać się obciążenie w trakcie ruchu, i musi mieć czas na odpoczynek, kiedy poczujemy że jest zmęczony. W trakcie werkowania trudno spełnić te warunki, a praca w asymetrii skutkuje nadmiernym przeciążaniem jednej strony ciała. Stąd też często dochodzi do różnych zaburzeń w obrębie zaangażowanych stawów.
Pytanie: Czy tylko kręgosłup i plecy mocno pracują? Co się dzieje z ramionami, stawami łokciowymi, dłońmi? Do jakich patologii, chorób może to doprowadzić?
Arkadiusz Sosnowski: Wcześniej już wymieniłem kilka patologii, które mogą się pojawić u osób, które werkują kopyta koni. Najgorsze, co może nas spotkać, to ostry incydent urazowy w obrębie pleców, stawów czy mięśni, które są zaangażowane w wykonywaną pracę. Inną kwestią są bóle przewlekłe, które mogą być na tyle dokuczliwe, że werkowanie nie będzie możliwe.
Pytanie: Jakie są najczęstsze błędy w pozycji ciała przy werkowaniu kopyt, które popełniamy?
Arkadiusz Sosnowski: Trudno tu mówić o błędach. Parafrazując powiedzenie księdza Benedykta Chmielowskiego: „Koń, jaki jest, każdy widzi” na: „Werkowanie, jakie jest, każdy widzi” – jedno, co przychodzi do głowy, to myśl, że pozycja ta, jest to jeden wielki błąd i jedyne, co możemy robić, to minimalizować szkody dla zdrowia powstające w trakcie jej przyjmowania.
Pytanie: Co możemy zrobić, by sobie choć trochę pomóc? Czy są pozycje, które pozwalają na ergonomiczne i dobre dla ciała werkowanie koni?
Arkadiusz Sosnowski: Trudno tę pozycję zastąpić inną. To, co możemy zrobić, to stosować stojaki do kopyt oraz skracać jak tylko się da czas werkowania. Właśnie czas werkowania jest tu bardzo istotnym czynnikiem, bo jest to jeden z niewielu elementów, na który możemy mieć wpływ.
Pytanie: Jakie partie ciała powinniśmy wzmocnić, żeby bezpiecznie zajmować się pielęgnacją kopyt?
Arkadiusz Sosnowski: Całe ciało powinno być silne. Nie ma czegoś takiego jak wzmocnienie jakiejś pojedynczej części ciała. Albo jesteśmy silni albo nie. Jeśli jesteśmy, to nasz wydatek energetyczny jest mniejszy, mamy lepszą kontrolę motoryczną i zabezpieczamy się przed urazami.
Pytanie: Czy są jakieś ćwiczenia szczególnie polecane dla osób zajmujących się kowalstwem zawodowo?
Arkadiusz Sosnowski: Patrząc, jak ciężka jest to praca, jedynym ratunkiem pozostaje ogólny trening siłowy. A w okresach przemęczenia pozostaje nam już odpoczynek tak, aby nie doprowadzić do kontuzji.
Pytanie: Czy są jakieś szczególne różnice dla naszego ciała, kiedy pracujemy tradycyjnymi narzędziami kowalskimi, takimi jak nóż do a kopyt, tarnik do kopyt, cęgi kowalskie a nowoczesnym tarnikiem elektrycznym (frezarką)?
Arkadiusz Sosnowski: Przede wszystkim znacząco skracamy czas pracy. Krócej przebywamy w przeciążających nasze ciało pozycjach. Poza tym obróbka tarnikiem jest prostsza i nie angażuje naszych stawów i mięśni tak bardzo, jak praca nożem do korekcji racic czy też pilnikiem. To dobre rozwiązanie, jeśli nie chcemy nabawić się bólu kręgosłupa.
Pytanie: Czy można w takim razie powiedzieć, że inwestycja w tarnik elektryczny jest inwestycją w nasze ciało?
Arkadiusz Sosnowski: Nie tyle w ciało, ile w nasze zdrowie. Chodzi o to, żeby pracę wykonywać w jak najlepszym komforcie, bez bólu, najkrócej jak się da.
Pytania: Czy są jeszcze jakieś inne narzędzia, które wspierają ciało podczas werkowania konia?
Arkadiusz Sosnowski: Myślę, że zastosowanie tarnika elektrycznego wraz ze stojakiem do kopyt i pasem lędźwiowym byłoby idealnym zestawem. Takie połączenie skróci czas werkowania i w maksymalny sposób odciąży nasze ciało.
Pytania: A kiedy już boli, co robić?
Arkadiusz Sosnowski: Jeśli to są lekkie bóle, po prostu dać odpocząć ciału. Zastosować tradycyjne sposoby na ból, polegające na stosowaniu leków czy też maści przeciwzapalnych. Jeśli ból nie przechodzi lub jest zbyt dokuczliwy, warto udać się do specjalisty. W naszej Fizjoklinice w Warszawie specjalizujemy się w leczeniu bólu kręgosłupa i stawów ze stanami ostrymi włącznie. Więc w takich przypadkach zapraszamy do nas. Pomożemy również dobrać ćwiczenia, by wzmocnić całe ciało. Ale tak jak zawsze, lepiej zawczasu zadbać o siebie niż potem minimalizować straty powstałe w trakcie pracy.
Dziękuję za rozmowę!
Chcę zobaczyć, jak działa tarnik elektryczny: LINK
Chcę wypożyczyć na testy, żeby przekonać się, czy to dla mnie: LINK
Chcę zapisać się na konsultację do Fizjokliniki w Warszawoe: LINK
O Autorce
Ewa Rot-Buga – instruktor jazdy konnej, dziennikarka współpracująca ze „Światem Koni” (wcześniej także: „Koniem Polskim” i „Końskim Targiem”), redaktorka wydawnictw hipologicznych (redagowała m.in. dwie książki Mary Wanless, RWYM, wydane przez Świadome Jeździectwo). Odbyła pobyt szkoleniowy w Australii u trenera jeździectwa naturalnego Phila Rodeya. Pasjonatka ujeżdżenia klasycznego i pracy nad dosiadem metodą RWYM – od ponad sześciu lat systematycznie rozwija umiejętności pod okiem certyfikowanych coachów RWYM. Korzysta z metod pracy z ciałem, wykorzystanych przez Mary Wanless, twórczyni RWYM (m.in. jest to Technika Alexandra). Nieustannie poszukuje dróg samodoskonalenia i rozwoju umiejętności jeździeckich, jak również efektywnych sposobów przekazywania wiedzy na ich temat. Podróżniczka i reporterka, miłośniczka wypraw konnych i wielodniowych rajdów, odwiedzająca konno dalekie i nieznane zakątki świata. Dowiedz się więcej - LINK.